Po drodze do fryzjera postanowiłam zeksplorować Wrocław od nieco innej strony rynku niż dotychczas. Na początek wzięłam na tapetę kino Nowe Horyzonty ze wzlędu na ulubione przeszklenie budynku. W ten sposób teraźniejszość spotkała się z przeszłością...
Po drodze postanowiła również skorzystać z obecności wszechobecnych kałuż. Użyłam trybu do pejzaży stąd niecodzienne zabarwienie.
Na koniec w jednej z bocznych uliczek napotkałam ścianę proszącą się do zrobienia zdjęcia w czarnobieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz