Dzień 57

Nagrywanie z rana jak śmietana ;).

A na wieczór spacerniak.

Dzień 56

Ciemne chmury nad nami. Brudna szyba dostawczaka może być pasjonująca.

Dzień 55

Kosmicznie.

Dzień 54

Ornamencik.

Dzień 53

Witamy w Szuflandii.

Czyli nowy cykl codzienność w macro.

Dzień 52

Poduszeczki <3.

Oraz kot 10 mln ujęć później xD.

Dzień 51

Marzenie o Rivendell wiecznie żywe.

Dzień 50

Kurde, to już 50. Szybko zleciało...
Gdyby Poison Ivy była deserem pewnie wyglądała by tak ;).

Dzień 49

Brum brum. Jak ja kocham te garbusy :3.

Dzień 48

Bottle pop.

Dzień 47

Na Zielonej Górce.

Dzień 46

Dzień pod znakiem prania.

Dzień 45

Spuśćmy na to zasłonę błyszczenia.

Dzień 44

Piegusek.

Dzień 43

Klimaciki niemalże Zmierzchowate :P

Parametry: 

ISO 800, przysłona F/8, balans bieli dla światła żarówki. End of the story.

Dzień 42

Zasada gównowartej wymiany. Coś za coś. Jeżeli czegoś bardzo chcesz, musisz poświęcić coś o równej wartości. W końcu nie ma nic za darmo i  samym pozytywnym myśleniem nic nie załatwisz. Nie stworzysz czegoś z nicości (ot taka dygresyjka z Fullmetal Alchemist).

Dzień 41

Should I stay or should I go...życiowe i aktualne.

Dzień 40

Sztuka leży na ulicy. Wystarczy się po nia schylić :3.

Dzień 39

Dzisiaj optymistycznie, w końcu nie zawsze ma się własną prywatną tęczę za fotelem :).

Dzień 38

Świat przez firankę, jakie to...polskie.

Dzień 37

Son of the blue sky

I niech moc będzie z wami ;)

Dzień 36

Popękane serce kruche jak porcelana,

nie próbuj go dotykać bo wtedy się rozpada,

a kiedy tak się dzieje kolejny anioł spada.

Dzień 35

Jeleń na rykowisku.

 Po raz drugi (Sorki Sammie) czyli efekt zatrzymywania serialu.

Dzień 34

'Cause this is true color.

Dzień 33

Kroplą deszczu namaluję Cię.

Dzień 32

Dzień ucieczki muffin z blachy.

Dzień 31

Czasem warto spojrzeć sobie w oczy...

Zatrzymać się...

Otworzyć dobre wino...(pal sześć, że złamiesz sobie przy tym korkociąg ;))

Wracając pokontemplować otaczającą przyrodę i obejrzeć zachód słońca... życie może być piękne.

Dzień 30

Tylko słowa, słowa, słowa.

Dzień 29

I znowu w podróży. Te budki na peronach chyba nigdy mi się nie znudzą :D.

Zachody słońca są nudne. Ale dwóch to co innego ;). Sory za przeskok, ale to moja pierwsza panorama i nie do końca opanowałam umiejętność przesuwania w odpowiednim tempie żeby było na jednym poziomie :p.

Dzień 28

Widzę światełko w tunelu.